10-procentowy wzrost przewozów, większa o 16% podaż miejsc siedzących i wskaźnik punktualności zbliżony do 80% – to najważniejsze dane z podsumowania pierwszych trzech miesięcy roku w PKP Intercity. Przewozy procentowo wzrosły najmocniej na trasie Kraków – Zakopane, a w liczbach bezwzględnych – między Warszawą a Łodzią. Prognozy na przyszłość są – zdaniem zarządu – optymistyczne, choć nie wiadomo, czy polskie zakłady sprostają potrzebom remontowym.
– W pierwszym kwartale przewieźliśmy 18,4 mln pasażerów – poinformował prezes PKP Intercity Janusz Malinowski. Oznacza to wzrost o 10% rok do roku i aż o 34% w stosunku do pierwszego kwartału 2023 r. Dzienny rekord przewozów padł 21 marca (263 tys. pasażerów). – Ten rekord będzie jednak lada chwila pobity – zapowiedział prezes. Średnio dziennie pociągi spółki przewożą 204 tysiące osób.
W kolejnych miesiącach liczba pasażerów rosła stabilnie w ujęciu rok do roku o ok. 10% (11,3% w styczniu, po 9,4% w lutym i marcu). Inny zauważalny trend dotyczy kanałów sprzedaży: już 81,5% biletów PKP Intercity jest dziś sprzedawanych zdalnie (w tym 43% przez aplikacje). Rok temu było to tylko 78,6%.
Więcej miejsc – ale kto będzie naprawiał tabor?
Zjawisko, na które Malinowski zwrócił szczególną uwagę, to wzrost liczby przewiezionych rowerów – aż o 151% w stosunku do pierwszego kwartału 2024 r. (154 tysięcy). – Spółka poprawia swoje możliwości taborowe w zakresie przewozu rowerów – podkreślił. Te same zmiany dotyczą też osób niepełnosprawnych (169 tys., wzrost o 13%): w tym roku PKP Intercity spodziewają się odebrać 95 wagonów Combo, dostosowanych do potrzeb zarówno ich, jak i rowerzystów.
Inna grupa, w której wzrost był szczególnie duży, to pasażerowie ze zwierzętami (129% – 131 tys.).Pociągami PKP Intercity częściej podróżowali też w pierwszym kwartale uczniowie i dzieci (16% – 1,9 mln), studenci i doktoranci (13% – 3,2 mln) oraz seniorzy (16% – 983 tys.).
– Zwiększyliśmy podaż miejsc siedzących w pociągach o 16%. Wynika to z lepszej dostępności taboru i z optymalizacji obiegów – kontynuował prezes przewoźnika. Skracane są, między innymi, przejścia na stacjach zwrotnych. Ponieważ tabor jest intensywniej wykorzystywany, rosną też potrzeby remontowe. Z trendem tym wiąże się zresztą określone ryzyko. – Polski przemysł ma z tym coraz większy problem. Zakłady są zatkane po sufit naszymi zleceniami – a potrzeby będą rosły dalej – zapowiedział. Więcej o planach taborowych przewoźnika na bieżący rok napiszemy wkrótce w osobnym tekście.
Zakopane z największym wzrostem. A punktualność?
Największe procentowo wzrosty odnotowano na trasach: Kraków – Zakopane (82% – jak przyznaje sam prezes, mógł tu zadziałać efekt niskiej bazy), Poznań – Szczecin (63%), Szczecin – Warszawa (56%), Poznań – Toruń (52%) i Warszawa – Zakopane (42%). Mocno rosną też przewozy z Warszawy do Łodzi (25% – i jednocześnie największy wzrost w liczbach bezwzględnych) i Białegostoku (35%), a także np. Wrocław – Trójmiasto (25%). Przewozy między Warszawą a Wrocławiem udało się zwiększyć o 17%, co wobec ograniczeń istniejącej infrastruktury (
najszybsze połączenie pokonuje trasę między miastami w 3,5 godziny) należy uznać za sukces.
Szef spółki zapewnia, że jednym z jego priorytetów pozostaje punktualność. – W pierwszym kwartale osiągnęła ona poziom 78,9% (rok wcześniej – 75,1%). Będziemy robić wszystko dla dalszej poprawy – zapowiedział. Jednym z czynników, który pozwolił na tę poprawę – zwłaszcza gdy chodzi o punktualność na przyjeździe – były inwestycje w nowy i niezawodny tabor. – Dostępność już na stałe przekroczyła 350 pojazdów trakcyjnych – poinformował wiceprezes PKP Intercity Adam Wawrzyniak.
Zarząd podsumowuje rok działania
– W sobotę, 19 kwietnia, minie rok od powołania nowego zarządu. Zmieniliśmy strategię, która wcześniej w dużej mierze nie była realizowana, uaktualniając ją i zmieniając podejście. Poprawiliśmy prognozę pasażerów na rok 2030 z 88 mln na 110 mln. Do tej pierwszej wartości zbliżymy się już w roku 2026 – zapowiedział prezes Malinowski. Do sukcesów zaliczył też zwiększenie pracy eksploatacyjnej oraz przewozowej (przewoźnik uruchamia dziś przeciętnie 505 pociągów dziennie), wprowadzenie cyklicznego rozkładu jazdy w wielu relacjach, a także podpisanie w ciągu 2024 r. kontraktów taborowych na 9,4 mld zł i infrastrukturalnych na 500 mln zł.
Optymizmem mogą też napawać wyniki finansowe. – Skonsolidowany wynik finansowy: zysk netto grupy kapitałowej 264 mln zł (dla porównania, w 2023 r. wynosił on 92 mln, a w 2022 r. – 53 mln). Ta kwota w pełni zasili nasz kapitał i zostanie wykorzystana na rozwój spółki poprzez inwestycje – przytoczyła dane wiceprezes Dagmara Zawadzka. Według zarządu głównym czynnikiem wpływającym na ten progres była poprawa efektywności kosztowej.